Aktualności

Moja piękna Mama

Ze wzruszającym koncertem, w setną rocznicę urodzin matki, po raz pierwszy przyjechała do Suwałk Henryka Trzonek, znakomita skrzypaczka, mieszkająca we Frankfurcie. Halina Kowalska, matka artystki, światowej sławy wiolonczelistka, koncertująca między innymi z Władysławem Szpilmanem, urodziła się w Suwałkach, tak samo jak dziadek – Abram Kowalski, który prowadził orkiestrę 41. Pułku Piechoty. Losy rodziny, podobnie jak milionów innych żydowskich rodzin z Polski dramatycznie pokaleczyła historia.

 

 

W suwalskim domu Kowalskich wszystko grało.

- Mama opowiadała, że dom był pełen muzyki. Przechodnie często zatrzymywali się pod oknami, żeby posłuchać – wspomina Henryka Trzonek.

Abram Kowalski, dyrygent 41. Pułku Piechoty grał na wszystkich instrumentach. Nic dziwnego, że jego córka Halina wcześnie rozpoczęła życiową przygodę z muzyką. Tak, jak i reszta rodzeństwa. Po latach do światowej sławy doszedł też Henryk Kowalski, brat Haliny. Spośród wszystkich instrumentów Halina wybrała wiolonczelę. W wieku 17 lat rozpoczęła naukę w Państwowym Konserwatorium Muzycznym w Warszawie. Jej koleżanką ze studiów była Grażyna Bacewicz, jedna z najsłynniejszych polskich kompozytorek. To na jej cześć córka Haliny, Henryka nazwała duet, w którym występowała z pianistką Mirą Raiz - Duo Bacewicz. Jeszcze podczas studiów Halina często koncertowała w Polskim Radiu. W 1933 r. wyszła za mąż za znakomitego altowiolistę Henryka Trzonka. Niestety, w 1943 roku Henryk został rozstrzelany w publicznej egzekucji.

- Nie poznałam ojca, urodziłam się po jego śmierci – mówiła Henryka na suwalskim spotkaniu.

Może dlatego też, po wyjściu za mąż, Henryka zachowała rodowe nazwisko. W Niemczech, gdzie zamieszkała, uprościła tylko jego pisownię na Tronek, żeby uniknąć wymawiania z jak c.

Z powodu żydowskiego pochodzenia Halina musiała ukrywać się w aryjskiej części Warszawy. W pomoc ukrywającej się Halinie i jej dwóch córek ratowanie zaangażowany był między innymi Jerzy Waldorff. Po wyzwoleniu Halina Kowalska rozpoczęła pracę w Polskim Radiu. Była współzałożycielką Warszawskiej Orkiestry Polskiego Radia i przez ćwierć wieku pełniła w niej funkcję koncertmistrza. Występowała też jako solistka. Z Władysławem Szpilmanem nagrała Introdukcję, Poloneza C-dur op.3 oraz Grand Duo Concertant E-dur Fryderyka Chopina w serii Polskich Nagrań pt. „Dzieła wszystkie Fryderyka Chopina”.

- To wyjątkowe utwory Chopina, niewiele osób wie, że nasz wielki kompozytor skomponował też utwory na wiolonczelę i fortepian, a nie tylko na fortepian – objaśnia Henryka Trzonek.

Te archiwalne nagrania zabrzmiały także podczas koncertu w Suwalskim Ośrodku Kultury.

Kiedy zdawało się, że w życiu rodziny nastały spokojniejsze czasy, wybuchły wydarzenia marcowe 1968 roku. Niedługo później Halina była zmuszona wyemigrować. Wyjechała do Danii. W Kopenhadze wygrała konkurs na stanowisko I wiolonczelistki Narodowej Orkiestry Symfonicznej Duńskiego Radia. Występowała tam również z córkami: skrzypaczką Henryką Trzonek i wiolonczelistką Lucyną Trzonek-Lange. Zmarła w Kopenhadze 14 lutego 1998 roku.

- Mama była cudowną, serdeczną, piękną kobietą. Gdziekolwiek się pojawiła, znajdowała się w centrum zainteresowania. Każdy, kto ją spotkał, zapamiętał ją na zawsze – wspomina córka.

Henryka poszła w ślady matki. Została skrzypaczką. Studia muzyczne ukończyła w Leningradzie. Tam miała okazję spotkać Igora Strawińskiego. Ostatecznie osiadła we Frankfurcie, gdzie przez wiele lat była koncertmistrzynią Radio-Sinfonie-Orchester. Nadal wiele koncertuje, między innymi w duecie z Katarzyną Glensk, polską pianistką.

- Promuję polską muzykę na Zachodzie – mówi artystka. - Bo moją ojczyzną jest Polska, a domem Frankfurt.

Mąż Henryki Trzonek jest Grekiem. Mają dwóch synów, którzy wybrali kariery matematyka i farmaceuty.

Losy Haliny Kowalskiej spisał Włodzimierz Kusik. O książce „Aria na wiolonczelę” opowiadał na spotkaniach w ratuszu i Suwalskim Ośrodku Kultury.

Artystka była wzruszona pobytem w Suwałkach i obiecała, że na pewno tutaj wróci.

 

 

11
Listopad