Tegoroczną, 6. edycję Suwałki Blues Festival zainaugurował artystyczny happening w wykonaniu młodych muzyków, uczestników warsztatów bluesowych, które na początku czerwca zorganizował Suwalski Ośrodek Kultury. Na scenie zlokalizowanej po raz pierwszy w historii festiwalu na osiedlu Północ, przed budynkiem SOK zagrali ze swoimi nauczycielami: Tomaszem Kierejszą, Bogdanem Topolskim, Virgilijusem Jutasem i Aleksandrem Belkinem oraz gośćmi z norweskiego Notodden. Zabrzmieli bardzo dobrze. Czekamy na kolejne spotkania z młodymi suwalskimi muzykami, których rozkochał w sobie blues.
Daniela Stliger, suwalczanka, uczennica I LO, wokalistka:
Udział w warsztatach pokazał mi, jak dużo możemy razem zrobić, w dodatku w tak krótkim czasie. To znak, że mamy w sobie wiele potencjału. Warsztaty były moim pierwszym spotkaniem z bluesem i festiwalem. Żałuję, że wcześniej nie odkryłam tej muzyki, bo stwarza tyle możliwości interpretacyjnych, co żadna inna.
Karolina Kamińska, gitarzystka, licealistka:
Połknęłam bluesowego bakcyla. Uwielbiam improwizować, a ta muzyka daje prawdziwe pole do popisu. Jest moją pasją i hobby. Marzy mi się medycyna. Jeśli się spełni, będę lekarzem grającym bluesa, gorąco propagującym muzykoterapię.
Tomasz Kierejsza, muzyk, instruktor, współorganizator warsztatów:
Jestem dumny z młodych muzyków, bo ciężko pracowali przed występem, a na przygotowania nie było zbyt wiele czasu. Na pewno pomogło im muzyczne doświadczenie, bo każde z nich graja w zespołach, niektórzy uczą się w szkole muzycznej. To artystyczna przyszłość naszego miasta. Dotychczas nie mieli kontaktu z bluesem, dopiero na warsztatach przekonali się, że ten gatunek muzyki ma wiele odcieni, wystarczy odkryć jakiś dla siebie.
Gościem koncertu był francuski zespół Blues Eaters z Grand Synthe, który publiczność przed budynkiem SOK wprowadził w bluesowy klimat lat pięćdziesiątych.