Prawie trzydziestu śmiałków wzięło udział w niedzielę w pierwszym zimowym spływie kajakowym Czarną Hańczą, zorganizowanym przez Stowarzyszenie Aktywni Suwalczanie, a dofinansowanym przez Miasto Suwałki. Spływ rozpoczął się przy stadninie koni, przy ulicy Reymonta, a zakończył w Sobolewie. Emocji nie brakowało, bo nurt Czarnej Hańczy był szybki, a dodatkowo trasa obfitowała w przenoski.
Zimowy spływ okazał się nie lada wyzwaniem. Oprócz nietypowej, zimowej aury trasa wiodła mało uczęszczanym odcinkiem rzeki. Wszyscy uczestnicy zgodnie stwierdzili, że fragment rzeki w granicach miasta jest łagodny i warto byłoby bardziej wykorzystać go w przyszłości. Miejski spływ mógłby być doskonałym uzupełnieniem oferty wypoczynku w Suwałkach. Natomiast odcinek tuż za granicą Suwałk to spore wyzwanie dla kajakarzy. Nie brakowało tam bowiem zwalonych drzew, niskich mostków, spiętrzeń wody. W dodatku nurt był bardzo szybki, a rzeka pełna zakoli i o tej porze roku dość głęboka. Tym większą satysfakcję mieli ci, którym udało się nie zaliczyć wywrotki. Na piętnaście załóg, które wypłynęły z Suwałk, aż 21 razy kajakarze lądowali w wodzie. Na szczęście, nad bezpieczeństwem uczestników zimowego spływu czuwała drużyna ratowników WOPR.
Spływ zakończył się ogniskiem w Sobolewie.