We Wrocławiu 11-12 maja 2018 roku odbyły się Mistrzostwa Europy Seniorów i Juniorów Karate Shinkyokushin. W zawodach wzięło udział prawie 400 zawodników z 28 państw. W piątek rywalizowali juniorzy, w sobotę seniorzy. W kadrze Polski znalazły się dwie reprezentantki Suwałk: Aleksandra Rybacka kumite juniorek do 55 kg i Aleksandra Mozerys kumite juniorek do 55 kg oraz kata juniorek. Trenerem Kadry Narodowej Juniorów był Shihan Marek Krejpcio. Trzeba przyznać, że „ściany” tym razem Polakom jako gospodarzom nie pomagały. Wielu zawodników przegrało przez punkty karne faulując lub przez kontrowersyjne decyzje sędziów.
W rezultacie Polska Reprezentacja Juniorów i Seniorów zdobyła łącznie 16 medali, w ubiegłym roku 13. Lepszy wynik medalowy ustalili zarówno juniorzy, jak i seniorzy. Seniorzy zdobyli 10 medali: w kata cztery - brązowy w kobietach i historyczny wynik, bo po raz pierwszy trzy medale złoty, srebrny i brązowy w mężczyznach. W kumite seniorów zdobyto 6 medali - dwa złote, dwa srebrne i dwa brązowe. Juniorzy zdobyli łącznie 6 medali: brązowy w kata oraz dwa brązowe, dwa srebrne i jeden złoty w kumite. Miłą informacją jest to, że jedyny złoty medal w juniorach przypadł suwalczance Aleksandrze Rybackiej, która została Mistrzynią Europy w kumite do 55 kg. Ola wygrała trzy pojedynki pokonując po kolei Litwinkę, Bułgarkę i w finale Chorwatkę. Litwinkę pokonała w dogrywce przed czasem, zdobywając dwa kopnięcia na głowę. Z Bułgarką wygrała w pierwszej rundzie przez wazaari – jedno kopniecie na głowę. W finale sędziowie po pierwszej rundzie wskazali trzy do dwóch na zawodniczkę z Suwałk.
Aleksandra Mozerys przegrała dwa medale o włos. Startując w kata i kumite, zajęła dwa miejsca w ósemkach. W kata wygrała pierwszą rundę. W drugiej rundzie, o wejście do czwórki, spotkała się z Dunką i przegrała decyzją sędziów stosunkiem głosów trzy/dwa. W kumite wyszło podobnie, pierwszą walkę wygrała poprzez przewagę, w drugiej walce sędziowie zaliczyli przeciwniczce kopnięcie na głowę i poprzez wazaari to Bułgarka weszła do strefy medalowej.
Źródło: Marek Krejpcio
